SZPAGAT POPRZECZNY

Znacie mój blogowy humor i żarty. O jaki szpagat poprzeczny może mi chodzić ?
No dobra, nie chodzi o mnie, i o moje wiosenne, prace ogrodowe „w szpagacie”.
Pielenie, cięcie, podcinanie i przesadzanie niemal każdego popołudnia wiosną,
przez wiele długich lat z pewnością sprawia, że nabiera się tężyzny fizycznej.
O szpagacie niestety nic mi nie wiadomo. Ale robi to za nas natura.
Nieustannie, każdej wiosny zadziwia mnie swoją magią, powtarzalnością i niezwykłym pięknem.
Kilka lat temu posadziłam biało-żółte, pełne i pięknie pachnące narcyzy.
Dla Was, zrobiłam im małą sesję w porannych, ciepłych promieniach słonecznych.
Oto one: Narcissus ‚Cheerfulness’. Niektóre jeszcze w pąkach…
niektóre już w „poprzecznym szpagacie”:
niektóre już zabierają się za kwitnienie:
a niektóre w przepięknym rozkwicie,
udekorowane kroplami porannego deszczu:
Ale zrobiło się romantycznie … I jak tu nie kochać wiosny ? Kochać, kochać !!!
Podziwiać, oglądać i wąchać. Delektować się i zapachem, i chwilą !!!
CARPE DIEM

4 Komentarze

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s