GRUDNIOWE SADZENIE = KWIETNIOWE KWITNIENIE

Pamiętacie post z końca grudnia o zaskakującym ZNALEZISKU (link do posta)
W trakcie porządków w garażu, na kilka dni przed Nowym Rokiem, znalazłam w foliowym woreczku kiełkujące już cebulki krokusów. Jak mogłam o nich zapomnieć ? Jesienią miałam dla nich naszykowaną fajną miejscówkę.
Poleciałam tam z prędkością światła. Na szczęście ziemia nie była jeszcze zmarznięta.
Usunęłam chwasty i wsadziłam je, nie wiedząc, co z tego wyniknie.
Dziś pokażę Wam jaki mam przepiękny,
żółty sznureczek na obwódce rabaty:
Jaki wniosek ?
Jeśli tylko temperatury listopada i nawet końca grudnia pozwalają, (a ja sadziłam 29 grudnia !),
cebule mają duże szanse na ukorzenienie się, i jak widać,
KWIETNIOWE KWITNIENIE
Po krokusach w większości ogrodów już prawie ani śladu, a ja mam piękną, energetyczną, nową dostawę.
W sam raz na świąteczny czas.
Dostałam obfitą, krokusową zapłatę za moją grudniową śmiałość i odwagę ogrodniczą.
Nie polecam naśladowania, tak późnego sadzenia, ale jeśli z jakichś powodów
będziecie musieli sadzić tak późno, jest szansa, że i Wam się powiedzie.
PIĘKNEGO TYGODNIA WAM ŻYCZĘ.
CZERPCIE DO WOLI, Z MOJEGO ŻÓŁTEGO,
KROKUSOWEGO OPTYMIZMU !!!
Pięknie 🙂
PolubieniePolubienie
dziękuję i pozdrawiam świątecznie 🙂
PolubieniePolubienie