DEKORUJĘ ŚWIAT W MOICH OKNACH

Kiedy pytam się znajomych o ulubioną porę roku zwykle słyszę:
oczywiście WIOSNA! albo… oczywiście LATO!
Nie spotkałam wielu osób, które lubią JESIEŃ.
Znam kilku zagorzałych fanów ZIMY, ale to głównie ze względu na wielką fascynację zimowymi sportami.
Wiosna przynosi nam pierwsze ciepłe dni i cudną, soczystą zieleń. Jest pachnąca, rozśpiewana i ukwiecona.
A latem zwykle spędzamy swój najdłuższy urlop. Mamy cudne biwakowo-piknikowe, czy ogrodowe wspomnienia.
Spędzamy masę czasu na świeżym powietrzu, jesteśmy aktywni, jak o żadnej innej porze roku.
I co dalej ? Dalej nadchodzi jesień i mamy wrażenie, jakby ktoś nam zabrał
nasze ukochane słoneczko, ciepełko i na dokładkę, ukradł cały kawałek naszego, pięknego błękitnego nieba.
A przecież ono nie zniknęło … jest … tylko  przybrało trochę inne kolory. Bywa, że te odcienie szarości, snują się po niebie aż do wiosny. Jaki mam na to sposób ?
Po pierwsze, staram się nie przywiązywać szczególnej uwagi do aury za oknem.
Często słyszę: „Widziałaś jaki dziś ponury dzień ? Płakać się chce …”
Nie ze mną takie numery !!! Doceniam wpływ słońca na nasze dobre samopoczucie,
ale przede wszystkim, to my musimy sobie to dobre samopoczucie tworzyć.
Koniecznie, o każdej porze roku ! Pozwalajcie sobie na drobne przyjemności.
Wykorzystujcie jak najlepiej weekendy  – na wyjazdy, wycieczki, zabawę, spotkania,
odpoczynek, relaks – po prostu na to na co macie ochotę najbardziej …
A kiedy nadejdzie „szara pora” za oknem, skoncentrujcie się na tym co w Waszych domach.
Nie koncentrujcie się na tym, jaką aktualnie mamy pogodę za oknem, bo może być fatalna, tak jak dziś.
Ciemno, deszczowo i zimno. I co ?
I to, że po najcięższym nawet dniu nadejdzie wieczór. W wolne wieczory róbcie sobie „kawałek miłego weekendu”…
Ugotujcie coś pysznego, włączcie swoje ukochane płyty, może na półce czeka relaksujący film, czy książka.
Kubek gorącej herbaty, czy kieliszek dobrego wina, potrafi przegonić chandrę.
Ja wyrzucam za okno swoje „marne nastroje”…
I żeby postawić „kropkę nad i” kiepskiemu widokowi za oknem,
dekoruję moje „okna na świat” od jesieni do wiosny.
Papierowe dekoracje są w nich non stop. Kiedy jest mi „nieswojo” w ruch idą kultowe,
pomarańczowe nożyczki FISKARS:
Jestem manualnym stworzonkiem i uwielbiam wszelkie „prace ręczne”.
DIY – do it yourself = zrób to sam, to określenie, które towarzyszy mi chyba od przedszkola.
Zawszy lubiłam wycinać, kleić, tworzyć, dekorować. I tak mi już zostało …
 
Teraz, w wielu pokojach mam na oknach śnieżnobiałe, papierowe śnieżynki.
Są tak optymistyczne, że nie zdejmuję ich przez wiele miesięcy.
A o to, co przygotowałam na nadchodzące, wiosenno-wielkanocne tygodnie:

No i co, że za oknem byle jaka ciemnica, wzrok zatrzymuje się w oknie …
Nożyczki w dłoń ! Dekorujcie swój świat !


2 Komentarze

  • Wiesz Ewo, ze ja tez jestem z natury optymistka i po prostu dzialam, bez wzgladu na pogode. Ale zyjac tu, w Anglii, dopiero mozna nabawic sie depresji, gdy przez cale lato jest za zimno by ubrac sandalki, a slonce jak juz wyjdzie, to ludzie od razu wskakuja w krotkie spodenki, bo nie wiadomo kiedy ono znow sie laskawie pojawi. Zyjac tu, nauczylam sie wierzyc, ze pogoda jest dobra zawszze, tylko stroj trzeba odpowiedni dopasowac.Pozdrawiam wiosennie!

    Polubienie

  • I ja żyję dokładnie tak samo. Nie poddaję się ciemnym i zimnym, deszczowym dniom. One tylko po to, żeby mniej w ogrodzie trzeba było podlewać. Oto moje podejście do deszczu… Pogoda jest dobra zawsze ! Dobrze napisane ! Macham do Ciebie 🙂

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s