MALINOVE LOVE

Tak, to jest nasze letnie:
MALINOVE LOVE
Przepis powinnam już przepisać na nowa kartkę, bo plamy od masła powoli zamazują tusz sopockiego pióra.
Należało ono do pewnej eleganckiej starszej Pani, która podzieliła się ze mną kilkoma niebiańskimi przepisami.
Od lat piekę jej szarlotkę pod pierzynką, porzeczkowca,
tort makowy oraz właśnie „maliniaka pod miękką kołderką”…
Czasem pytała mnie, co skryjemy pod kołderką: maliny, jeżyny, czy borówki ?
 Osobiście najbardziej przepadam za malinową wersją.
Lekko kwaskowate, ciepłe owoce znakomicie komponują się
z aromatycznym ciastem i słodką pianką.
To ciasto, w identycznej wersji z borówkami serwuje jedna z warszawskich kawiarni na Starym Mieście w Warszawie.
Minęło już ponad 20 lat, od tamtych „sopockich czasów”,
a kiedy rano w naszym maliniaku nazbieram większą miseczkę owoców, natychmiast wiem, że piekę moje ulubione malinove love…

 

 
SKŁADNIKI NA CIASTO:
– 3 SZKLANKI MĄKI TORTOWEJ
– 1 SZKLANKA DROBNEGO CUKRU
– 1 DUŻY CUKIER WANILIOWY (16 g)
– KOSTKA MIĘKKIEGO MASŁA (250 g) (kiedyś takie duże były…)
– 6 ŻÓŁTEK
– 1 CZUBATA ŁYŻECZKA PROSZKU DO PIECZENIA
– ODROBINA BUŁKI TARTEJ
SKŁADNIKI NA SŁODKĄ PIANKĘ:
– 6 BIAŁEK (najlepiej schłodzonych w lodówce)
– 1 CZUBATA SZKLANKA CUKRU
– 2 PŁASKIE ŁYŻECZKI MĄKI ZIEMNIACZANEJ
SKŁADNIKI NA KRUSZONKĘ:
– 4 ŁYŻKI MĄKI TORTOWEJ
– 2 ŁYŻKI DROBNEGO CUKRU
– 2 ŁYŻKI MIĘKKIEGO MASŁA
– 1 ŁYŻECZKA KWAŚNEJ ŚMIETANY
– 1 MAŁY CUKIER WANILIOWY
OWOCE: WG MNIE NAJLEPSZE MALINY LUB JEŻYNY – OKOŁO 400-500 GRAM
PORCJA NA BLASZKĘ: OKOŁO 25-30 x 40 CM
Na blaszce rozkładam papier do pieczenia.
W misce zagniatam ręcznie wszystkie składniki ciasta.
Obok, w drugiej małej miseczce zagniatam składniki kruszonki.
Gładką, żółciutką kulę przekładam do woreczka foliowego
i schładzam w zamrażalniku przez około 30 minut.
To samo robię z ciastem na kruszonkę. Po co ?
Po to, żeby łatwo chciało się utrzeć na tarce o grubych oczkach.
Robię to z wszystkimi kruchymi ciastami, które piekę pod owocami.
Po 30 minutach, ścieramy ciasto na przygotowaną blaszkę.
 
Podpiekamy ciasto w piekarniku rozgrzanym do temperatury 170 stopni przez 20 minut.
Wyjmujemy i pozostawiamy do ostygnięcia.W tym czasie na najwyższych obrotach ubijamy białka. Do sztywnej piany powoli dodajemy cukier i dalej ubijamy.  Na koniec dodajemy łyżeczkę mąki ziemniaczanej i jeszcze chwilkę miksujemy.
Upieczony i schłodzony spód ciasta posypujmy cieniutką warstwą bułki tartej. Kolejno układamy owoce.
 

Ja układam warstwę malin, maksymalnie na wysokość 1-2 owoców.
UWAGA ! Zbyt duża ilość owoców spowoduje rozmoczenie spodu ciasta.
Na owocach delikatnie rozprowadzamy pianę. Teraz, bezpośrednio na piankę ucieramy kruszonkę.
U mnie jest to cienka warstwa, która tylko ma zapobiec zbyt szybkiemu spieczeniu się piany.
Całość ponownie wkładamy do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika na około 25-30 minut.
Gotowe ciasto powinny wyglądać tak:

A na talerzyku w ogrodzie, w trakcie słonecznego 5 o’clock tak:

 Jeszcze ciepłe, smakuje niebiańsko.
Jeśli uda się Wam „ocalić” coś na jutro, przechowujcie je w lodówce.
Schłodzone jest równie obłędne.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s