PLECIEMY WARKOCZE

Maj czaruje świeżą zielenią coraz piękniej wyglądających bylin i liści drzew.
Według mnie, ten jasny odcień zieleni zarezerwowany jest wyłącznie dla maja.
W tym samym momencie,  kiedy cieszymy się piękną, świeżą zielenią,
w ogrodzie pojawia się temat usychających liści naszych ukochanych roślin cebulowych,
które kwitły wczesną wiosną. Brązowiejące liście nie stanowią ozdoby,
a wręcz brzydko kontrastują, ze świeżo, rozrastającymi się bylinami.
Co robimy ?
Ja plotę warkocze. Dosłownie. Eleganckie i ciekawe sploty, mogą sobie powolnie usychać na rabatach,
nie szpecąc wiosennego ogrodu. Oto moje „krokusowe stonogi”:
 
W ten sam sposób zaplatam liście żonkili. Ten sposób radzenia sobie z „usychającymi cebulowymi”
wiele lat temu pokazała mi moja mama. Bardzo jej za to dziękuję.
Dość, że praktycznie, to ładnie !

Pamiętajcie, że liści nie wolno usuwać dopóki całkowicie się nie zeschną.
Ten proces jest ściśle związany z czasem, kiedy cebule pobierają składniki odżywcze.
Tak już musi być. Pleciecie ze mną?
Kwiecień plecień ? Nie!
Maj plecień 😉

14 Komentarzy

Dodaj komentarz