W PAJECZYNOWYM SWIECIE

Taki mamy czas. Gdziekolwiek się nie pojawię w ogrodzie, tam pajęczyny.
Są zwykle na rabatach, pozaczepiane o sztywniejsze rośliny. Nie przeszkadzają w niczym.
A jeśli przeszkadzają … usuwam je długim patykiem po to, aby za dzień lub dwa,
pracowite pajączki znów je misternie odbudowały. Ależ one wytrwałe.
Na jednej z moich jesiennych rabat,  obsadzonej hortensjami, rozchodnikami i astrami
(nazywam ją tak, bo właśnie teraz najpiękniejsza) dostrzegłam coś szczególnego.
Odkryłam „rodzinne” zbiegowisko – 3 pajęczyny w jednym miejscu.
W innym miejscu, na rabacie a astrami, mgła spowiła jedną z pajęczynek.
Za to właśnie uwielbiam wczesne poranki w ogrodzie…
Za jakiś czas znów zajrzałam pod tę pajęczynę. Mgły już nie było ale za to takiego oto „gościa” spotkałam:
Wiem, że nie wszyscy się lubią z pajączkami. Mam nadzieje, że udało mi się Wam pokazać tę piękniejszą stronę „pajęczynowego świata”. Do miłego.

15 Komentarzy

Dodaj komentarz