PRACA WRE …

Jak większość pasjonatów ogrodnictwa, każdy wolny weekend w tym okresie spędzam w ogrodzie.
W minioną sobotę pracowałam „do upadłego”. Wypieliłam kolejne 2 rabaty.  Troszkę spóźniona, podzieliłam jesienne byliny (marcinki i helenki), które zbyt mocno się rozrosły, a przydadzą się w nowych miejscach.
Nadal rozsypuję nawozy na rabatach, do których wcześniej nie dotarłam. Wszędzie masa chwastów, więc ich wyrywanie zawsze poprzedza nawożenie, i tym samym robi się z tego praca na cały dzień. Kilka rabat dostało nową lub uzupełniającą porcję kory. W naszym ogrodzie świetnie się sprawdza jako ściółka hamujące rozwój chwastów. W miejscach, gdzie stosuję ją już kilka lat, mam tylko pojedyncze chwasty. Powoli robi się kolorowo, choć jeszcze nie „hortensjowo”. Tęsknię już za naszymi białymi i limonkowymi pięknościami, a póki co…
upajam oczy takimi widokami jak poniżej. Z a serce chwytają małe prymule, które jak zwykle nie zawiodły:

Poniżej liliowce. Moje ulubione „zielone jeże” stanowiące wielką obietnicę i miłą zapowiedź cudownych kolorów w czerwcu i lipcu. Niezawodne:
 Krzewy już pokryły się liśćmi. Uwielbiam tę świeżość kolorów.:
Zachwycają przepięknie kwitnące magnolie i migdałki, oko cieszą tulipany:

Uwielbiam rokrocznie, po każdej zimie, spotykać się ze swoim ogrodem.
Zawsze z trwogą sprawdzam czy coś nie wymarzło. Wiosna obnaża wszystkie ogrodowe tajemnice.
Tym bardziej cieszę się z okazów, które zdecydowały się zamieszkać u nas na dłużej.
Niektóre są już z nami ponad 8 lat. Dlaczego lubię tę niezmienność ?
Bo niewiele zmieniam w naszym ogrodzie. Owszem, lubię tworzyć nowe miejsca, nowe rabaty,
ale za dużymi zmianami nie przepadam. Cieszę się z mężniejących, dojrzałych już roślin i kompozycji,
które tworzyłam lata temu. Bo takie to moje „ogrodowanie” – „stałe w uczuciach” 🙂

8 Komentarzy

  • Czy helenki to dzielżany? Niedawno zamówiłam ich czerwoną odmianę i czekam na przesyłkę. U mnie króluje duża rajska jabłoń Ola, dosłownie oblepiona delikatnie pachnącymi biało-różowymi kwiatami. Niestety już zaczyna przekwitać. Cóż, nic nie jest wieczne. Teraz nie mogę się doczekać kwitnienia moich kilkunastu rododendronów i azalii.Pozdrawiam ciepło i wiosennie.Ula

    Polubienie

  • helenki to dzielżany…tak je nazywała moja babcia i ja też je tak nazywam; podobnie jak astry są u mnie marcinkami 🙂 życzę wspaniałych rododendronowych tygodni !

    Polubienie

  • …u mnie magnolie już przekwitly:(szkoda…pięknie masz Ewka:)

    Polubienie

  • u nas długo gościły zimne noce i wegetacja była zatrzymana; dopiero teraz mam wiosnę w ogrodzie 🙂 buziaki siostrzyczko 🙂

    Polubienie

  • Pięknie, u nas też praca wre, bo chwasty rosną….pozdrawiam,m.

    Polubienie

  • już nie liczę taczek z chwastami, które lokuję w pustym już wielkim dole po wcześniej wybranym kompoście…dziesiątki z pewnością 🙂 mam nadzieję z kolejnym tygodniu znaleźć chwilkę na spokojne po delektowanie się Twoją podróżą do Danii…cudne posty, wspaniałe zdjęcia …ale potrzebuję spokoju i czasu…macham z Wilczej, Ewa 🙂

    Polubienie

  • Tez bym chciala tak na caly dzien zanurzyc sie w ogrodzie i popracowac, ale niestety, gdy mam dzien wolny to tu pada, wieje i jest zimno. Poki co ogroduje z doskoku 😉 Ogrod Wasz za to piekny jest, z kwitnacymi drzewami i okazalymi tulipanami. Pozdrawiam!

    Polubienie

  • ja też tylko z doskoku…czasem wieczorami…zostają tylko weekendy, ale nie ma co się stresować…to nie wyścigi 🙂 dziękuję za miłe słowa i do następnego….

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s