OSTATNI DZIEŃ WRZEŚNIA…

Dziś w nocy były małe przymrozki. Hosty już mocno żółkną. Jeszcze troszkę i będą „straszyć” – takie brązowe i oklapnięte. Nie lubię tego widoku, ale zwykle nie zdążam ich przyciąć i tak już zostają na zimę. Pocieszam się wtedy, że zorganizowałam im taką dobrą kołderkę i na dodatek bez wysiłku. Tyle pracy czeka mnie przy podsypywaniu róż, okryciu traw, grabieniu liści .. że takie „twarde sztuki” jak hosty schodzą na dalszy plan. Szkoda tylko, że dni takie chłodne już nastały. Miałam nadzieję, na trochę łaskawsze temperatury dnia. Przesyłka z różami ma przyjść dopiero w tym tygodniu, kilka hortensji trzeba na tę okoliczność przesadzić a tu takie chłody…brrrr…W takim „chłodnym razie” wklejam świeże kolorki 🙂